strof tyle co baranów w bezsenną noc i prawie tyle co chopinów po kątach
w końcu zacznę liczyć owce ze wskazaniem na czerń – pozory
pomyśleć że wers napoczęliśmy o poranku – rzekł – dojrzałaś o tych parę promieni
następnej nocy nie wskażę drogi - po jaką cholerę język – lep na muchy
takie wszystko społeczne - i ten jakże socjologiczny profil
nie twój nie mój
najlepszym rozwiązaniem będzie portret na zamówienie – oczy oddamy ścianie
i jak nie kochać się z tobą – "komfortowy oddział infernalny"
jairena 2008-10-03
Ot...przypisani, przypasowani, uwarunkowani , lecz mimo to wbrew trendom i "narzutom" indywidualisci:))) w osobie mi od nieco dawna znanej Fibulki kochanej, którą serdecznie pozdrowiwszy - napiszę krótko: załatwiłaś mnie komentarzem na pniu, że jeszcze czytać będę nieraz:))) A wiersz już głębszej treści mieć nie może, bo wszystko co mnie nieraz wpienia - w nim się mieści:))) o miłego:))) I wracaj kochanieńka, wracaj:)) innych powrotów nie masz:)))) albo i masz:) Ot, misz masz:))))
efkam 2008-10-03
Świetne. Bardzo dojrzałe. Jestem na kolanach!
I dziękuję za komentarz-nie utożsamiać. Tak jest.
Pozdrawiam serdecznie.
ellah 2008-10-03
wow! Żywioły planety, co? :) Podoba mi sie. :) Ale żeby takie widoki po czytaniu? ;))))