Młodzieńcze marzenia
rozprysły się
tysiącem cząstek
szarych złudzeń.
Poduszka i koc
na zimnym asfalcie
przesiąkły bezsilnością
nieodgadnionego losu.
Postacie ludzkie
przesuwają się w pośpiechu,
obojętne,
ślepe,
nie czując rozpaczy
młodego serca.
Tylko on,
mój pies,
przyjaciel w złej doli,
przytulony
ogrzewa milością.
Bursztynowe oczy
zapewniają wierne.
Jestem tu,
nie bój sie
samotności.
anka27 2009-06-24
•`NA NIEBIE I W SERCU SŁOŃCA.
(*`v´*)♥`NA TWARZY UŚMIECHU BEZ KOŃCA
...***...
`•.¸.•´°*«ღ` MIŁEGO DNIA ♥»*