4.  "Jak ominął epidemię Koronawirusa"

4. "Jak ominął epidemię Koronawirusa"

Tekst mój. Na podstawie prawdziwych wydarzeń. Andrzej Lekacz

Kilka miesięcy później, dokładnie w ten wieczór, kiedy irlandzki rząd, jego kraju gdzie
mieszka, ogłosił informacje o rozpoczęciu światowej epidemii,
on, w ten następny dzień obudził się w szpitalu.
Nie pamięta zbyt wiele, pozostało tylko kilka niewielkich wspomnień.

Najgorzej, że on przez cały czas uważa, że ta jego zdrowotna sytuacja jest związana
z Koronawirusem i odwrotnie. Upiera się o dużo więcej, myśli w ogóle, że światowy wirus to
najprawdopodobniej... Jego wina!

Jedyne krótkie wspomnienia, które pozostały mu z tego dnia to atak (dziwnej) padaczki,
pomoc żony i najbliższych osób, później medycy w jego domu nad ranem,
a następnie transport karetką i pobyt w szpitalu.

To było straszne! Prawdopodobnie pomoc i opieka Boga
zminimalizowała tragiczne wydarzenia. On, zawodowy kierowca ciężarowego samochodu.
Mogłoby to przecież nastąpić w innych okolicznościach i skończyć się o wiele, wiele gorzej! Panie mój, dziękuję
Ci za to, co i w jaki sposób, wszystko się stało!- Powtarza codziennie, w myślach, jako treść modlitwy.

Następne jego działania pozostały w pamięci tylko jako mgliste wspomnienia.
W szpitalu, poprzez małe okna nie widział on zbyt wiele i nie miał też prawie żadnego kontaktu
ze światem zewnętrznym przez kolejne 3 miesiące. W myślach było tylko
niewiele obrazów szpitalnej sali, z kilkoma śpiącymi osobami wewnątrz... Wszyscy spali.
On sam dokładnie nie wie, jakiego rodzaju, był to oddział.
Z resztą i tak później, w końcu okazało się, że przebył on w śpiączce 10 dni i nic nie widziałby,
nawet przez największe okna czy nie rozumiałby najgłośniejszych medialnych słów z głośników.

(komentarze wyłączone)