Brzoza nad wodą stała, młoda, szumna i piękna
brzoza w wodę spojrzała, i nagle - drżąca, wylękła -
chciała uciekać! uciekać! z rozwianym, zielonym warkoczem,
i nie mogła. I zapłakała. I nie wiedziała po czem.
Podszedłem do brzozy z nożem
i zatopiłem ostrze w białej brzozowej korze,
chciwie wypiłem z rany sok młody - krew brzozową,
i upadłem. I sen mnie zmorzył. A brzoza szumiała nad głową.
Śniłem o tym, com stracił, i o tym, do czego tęsknię,
a wtedy - o, brzozo! brzozo! - tyś zaszumiała najpiękniej...
Obudziłem się z nożem w ręku, świadomy krzywdy okrutnej.
W niebie mogło być jeszcze błękitniej, ale nie mogło być smutniej.
Władysław Broniewski
https://www.youtube.com/watch?v=JVWfyKIvDUw&
dodane na fotoforum: