Wczoraj wreszcie udało się wyruszyć w teren. Obkłusowaliśmy sobie dookoła Jamną.
Mina Bartka - bezcenna. Jak mało człowiekowi potrzeba do szczęścia. I jego słowa "cieszę się, że namówiliście mnie na tego konia, jest świetna!" :)
W przyszłym tygodniu przyjeżdża Kali - umieram z ciekawości! I niecierpliwości trochę też.
A potem w weekend mam wlot Zawoi (cieszę się ogromnie!!), potem ognisko i można wrócić do normalnych spraw.
A za jakieś pół godziny będę miała Maria na miejscu. Co oznacza, że papieros, którego własnie kopcę jest ostatnim papierosem kopconym przy kompie :P
Siodło też przyszło. Leży grzecznie w Chaczowym pokoju i czeka na święta :)
mortis 2011-10-27
same dobre wieści :)
mortis 2011-10-27
oj tam spacery nawet wskazane ;) . No i może małą wygonie wreszcie, bo już coraz bliżej terminu, skurcze męczą 3 tydzień, a mała sobie jaja z mamy i taty robi ;) . Braciszek się już niecierpliwi też :P
asia99 2011-10-27
napewno ucieszy się z prezentu.
na jego miejscu nie mogłabym sie doczekac już świąt:D
xlussi 2011-10-27
fajna Lenka :>
ja też się nie mogę doczekać - zdjęć ;P
pozdrów Maria :D
fuma23 2011-10-27
nio normalnie emocji co niemiara Cię czeka :) ja już odliczam dni do odwiedzin :D buziole