Do czego to doszło, że ktoś, kto niczego w życiu nie osiągnął, kto tkwi w stagnacji prywatnie i zawodowo wyrzuca innym, że stoją w miejscu...
Jakkolwiek śmieszne by to nie było - nas nie dotyczy :) Pędzimy przed siebie tak szybko, że gdybyśmy biegali wokół stołu, to zobaczylibyśmy własne pośladki przed sobą!
Stado w komplecie - wszystkie boksy pełne i na razie więcej nie planujemy. Montana przyjechała w czwartek w nocy, zamykając \"stawkę\".
Wczoraj wpuściliśmy dzieciaki na nowe pastwisko - to zadziwiające, jak te huncwoty potrafią opędzlować pół hektara w tydzień! Nawet tatarakom się oberwało i zagon dzikiej mięty też nie przetrwał :)
Do mojego inwentarza dołączył dzisiaj Pasztet - kolega dla parówki. Mam nadzieję, że jakieś Karminadle małe z tego będą :)
A news tygodnia? Do opuszczonego ula wprowadziły się pszczoły! Mieliśmy zająć się pszczelarstwem dopiero na przyszłą wiosnę, ale sprytne owady zwęszyły swojego i nie dały nam czasu do namysłu.... Ja tam się cieszę - pierwszy miód już niedługo :)
Mój nastrój jest nieprzerwanie euforystyczny!