- Papieros z wolna dogasał w dłoni - dopiero ciepło przy palcach podpowiedziało mu, że czas zgasić. Blady uśmiech powrócił na twarz, wypada pokazać się światu z jak najlepszej strony. Te setki kilometrów przejechane dla kogoś, dla kogo nie było warto... Wiesz, pomyliłem się kiedyś. Wybacz.
- Pomyliłeś się. Długie miesiące czekałam na znak, rozmowę. Na Ciebie najbardziej. Oduczyłam się Twojego zapachu, spotkałam innych.
Teraz mój płomyk zadrgał na wietrze. Popatrzyłam na tak bardzo drogą mi kiedyś twarz - Odejdź. Proszę, pozwól mi z Nim zostać, tak bardzo Go potrzebuję.
- Odszedłem, wiesz? Jak zawsze, jak zwykle, po cichu. Widziałem Was i nie umiałem Cię zatrzymać. To szczęście... nie daj im nigdy odejść.
(Życie pisze własne scenariusze. W niektórych muszą pozostać wspomnienia płomieni, w innych gorycz rozczarowania. Wolno mi mówić to, co myślę? Raz być sobą? Nie chcę mieć wspomnień - natworzę sobie niemożebną do wyobrażenia ilość obowiązków, znów podejmę 4 prace, kilka ciekawych projektów i zostanę uśmiechniętą Inką. Skoro raz potrafiłam się podnieść, uda się przecież ponownie. Dziękuję Ci, AS, za Guru.
Chodziliśmy po ciemnym lesie, wypaliliśmy jakąś horrendalną ilość papierosów i mogłam się wygadać. Bez strachu, że ktoś wykorzysta moje słowa lub czyny przeciwko mnie. Zbyt rzadko mam szansę być sobą, a zbyt często jestem przy zupełnie nieodpowiednich osobach.)
scene2:
https://www.youtube.com/watch?v=uYybxfrMuIM
dodane na fotoforum: