Fiodor potrzebuje domu tymczasowego najbardziej domu stałego. I to najszybciej jak to możliwe.
Fiodorek najprawdopodobniej dziś pojedzie do Tłuszcza do hoteliku, bo nie może w Warszawie zostać. Ale w hoteliku w Tłuszczu też nie może zostać bo przypomniał sobie, że ma dużo seterzej krwi w sobie i spodobały mu się kury.
Jest psem, bardzo pogodnym. Przychodzi i prosi o głaskanie. Co do relacji z innymi psami to nie zwraca uwagi. Na Teddiego, u którego gości nie zwraca uwagi. Teddy jest dla niego jak powietrze. Na spacerach ma psy, które lubi i macha ogonem, albo takie które mu nie pasują. Głównie jest obojętny na psy. W schronisku nie siedział sam. Pani Ewa- u której obecnie jest w mieszkaniu na 4 pietrze, mówi, że jest "jak każdy pies" ;)
Potrzebuje więcej ruchu i tu w Warszawie nie jest spuszczany ze smyczy. W hoteliku biegał luzem po podwórku. Zobaczymy jak teraz będzie. Na spacerach w Warszawie gołębiom nie przepuści.
Pani Ewa, która ma Fiodorrka u siebie obecnie mówi, że do bloku jak najbardziej się nadaje. Jest jednak potrzeba, żeby dać mu z jakiś tydzień, żeby przypomniał sobie co było przed schronem. Bo zna komendę siad i robi to na gest, a na początku tak nie było. Pani Ewa wychodzi z nim kilka razy dziennie, żeby nauczyć go pewnego rytmu dnia. Załatwia się na dworze i nigdy nie zrobił "kupy" w domu. Jedyny problem jest z siku. Na spacerze sika, ale z racji, że w tym schronisku skąd został zabrany, psy nie dostają wody- tylko w jedzeniu, wodę może pić hektolitrami i wtedy "podsikuje" w domu. Pani Ewa mówi, że nad tym trzeba by było popracować i ograniczenie mu picia tak dużej ilości może wyeliminować problem. Poza tym jak widzi, że się "przymierza" każe mu usiąść i wtedy siada, kładzie się i zapomina o sprawie.
Fiodor zostaje sam w domu. Pani Ewa robiła test. Wychodziła z mieszkania zostawiając go. Szczekał jakąś chwilę po czym kładł się spać- to było za pierwszym razem. Już nie raz zostawiała go w domu, jak wraca śpi, nie rozrabia. Tu nie widzi żadnego problemu.
Jeśli szczeka to bardzo cicho, ma trochę ochrypnięty głos- "podobnie ja Teddy", co według Pani Ewy dobrze, bo nie jest uciążliwe w mieszkaniu w bloku, a gdy niektórym sąsiadom obecność psa przeszkadza.
Wczoraj "przypomniało" mu się do czego służy kanapa :), zajął miejsce Teddiego, który obrażony wyszedł do innego pokoju.
Na spacerach zainteresowany jest "patrolowaniem" terenu. :)
dodane na fotoforum: