Patrząc w lustro twarz niczym z horroru widziałam
Brzydka, zapłakana, jakiej nigdy nie spotkałam.
Z każdym dniem na niej smutek i żal sie malował
Oczy za dnia, tak jakby zły diabeł w nich koczował
W nocy zaś tak niewinne , niczym szkiełka lśniące.
Do poduszki wielką rzekę łez wypłakujące.

Mijały długie , jak gdyby wieczoności miesiące,
w tym lustrze pojawiło sie serce krające.
Nocami i dniami za ukochanym tęskniące.
Każdy nowy dzień był źródłem głębokiego smutku
który dłużył się..płynął jak chmury-pomalutku..

Wtedy jakby dobra ręka Ojca Niebieskiego
wyciągnęła ją z tego bagna śmierdzącego.
To kolejna sznasa którą dał jej najwyższy Bóg.
Przyjęła ja , choć był to dla niej bardzo wielki trud .
Na raz w jej zyciu stał sie niespodziewany cud.

Zapomniala o swoim złamanym na wskroś sercu.
I zaczęła marzyć o własnym ślubnym kobiercu.
Rozmyślała także o zemście tak wyśmienitej.
jak gorzka czekolada z Wedla, smakowitej.
W każdą noc śniła, że na nim sie odegrała.
Bardzo chce mu pokazać ze to ona wygrała.

Uknuła więc ,jak pająk sieć, plan tak doskonały,
Na który poświęciła jakże cenny czas cały.
Nie uwzględniła jednak szczegółu jedynego,
Bo zadziałał na niej ten miłosny urok jego.
Tego chłopka który był trzecim pionkiem w grze,
który jej złamane serce w małe strzępki drze.

Po długim czasie spojrzała ponownie w lustro.
I nie wiedziała tego czemu było tam pusto.
Zrozumiała że tamten rozdzial zamknąć juz trzeba.
Bo nowa miłość ją teraz tak bardzo rozgrzewa.
Twarz cała z miłości gorącej promienieje.
Uśmiech na jej twarzy ze szczescie znów widnieje.

To co stare i nudne zostawiła w tyle.
Gdyż czuła wewnatrz małe, latające motyle.
Nareszcie zamknęła stary długi rodział cały.
Otworzyła nowy, pięknie zatytułowany.
'Kochankowie w swoich czułych, silnych ramionach,
oraz ich tak wielka miłość piękna i wyśniona'

On z każdym dniem kochał ją coraz bardziej mocniej.
A ona mówiła 'kocham' z serca płynące.
Oni zakochali sie w sobie bezgranicznie
I wyglądali razem jak kwiaty wiosną - slicznie.
Ona poza nim nie widziała innego świata.
Tak ich Bóg razem już na całe życie zeswatał.