Powszechnym wrogiem ludzkości jest samotność...
jest ona uniwersalnym uczuciem.
Występuje wśród pysznych i pokornych,
bogatych i biednych, a nawet między małżonkami...
Każde serce odczuwa ból samotności.
Nawet Jezus, zanim został wydany i ukrzyżowany,
czuł się samotny, dlatego prosił swoich uczniów,
aby czuwali wraz z Nim.
Wykorzystaj swój czas na budowanie przyjaźni
nawet z indywidualistami, którzy niekoniecznie
mogą pasować do twojego środowiska.
Najlepszymi przyjaciółmi nie zawsze są ci,
których ty najbardziej potrzebujesz.
Odwiedzaj ludzi starszych i chorych,
dziadków, ciocie, wujków.
Swojemu sąsiadowi zaoferuj pomoc.
Prowadź regularną korespondencję...
Pamiętaj, że to, co robisz dla kogoś,
pomaga tej osobie, a jednocześnie pomaga tobie.
Spójrz na siebie jako na osobę wartą miłości,
nawet jeżeli w tej chwili nikt nie klęka
przed tobą z różą w dłoni, aby ci to powiedzieć.
Ale zauważ, że poczucie osamotnienia nigdy nie
znika w ciągu jednej nocy.
Musisz pozbywać się go stopniowo...
każdego dnia.
Mogą być chwile, kiedy zapłaczesz...
ale tylko chwilkę.
Życie toczy się dalej.
A w swoim życiu zdaj się na
Chrystusa jako twego Pana i Zbawcę.
On... ponad wszystkich...
może stać się twoim osobistym
Przyjacielem.
marii50 2009-03-22
Aniu ja kocham wszystkie koniki...I te takie też są fajniutkie,kiedyś jeżdziłam na koniach...tylko nie na kucykach.Pozdrawiam cieplutko...:)))