Pogodne, ciche, jak duch, co tonąc w marzeniu
Leci w sfery spokojne, burzliwe ominie:
Lśni jezioro zamknięte w granitów kotlinie,
Jak błyszczący dyament w stalowym pierścieniu.
Słońce nad obłokami po nieba sklepieniu,
Jak orzeł nad żórawi lotnem stadem płynie;
Granity się malują w przejrzystej głębinie,
Niby obraz przeszłości odbity w wspomnieniu.
Widziałem to jezioro, gdy po nieba sklepie
Wicher gnał czarne chmury, wyjąc w skalnej głuszy,
Podobny lwu, co ściga bawoły po stepie:
Skrami z pod kopyt błyski z chmur wylatywały,
Grzmot zdał się rykiem. Woda, bijąca o skały,
Była, jak duch, co więzy targa, a nie kruszy.
Kazimierz Przerwa - Tetmajer