Zamknięta za bramą ostyga powoli,
Kona cicho ikona młodości.
I czasem tylko uderzy znienacka,
Za lekko.
Zamek zamknięty,
Na zawsze przekręcony,
Spowity mgłą , osmolony.
Umarła bez słowa nie napojona,
Brudna, nie czysta, głucha, zmęczona.
I tylko ciała dwa zostały,
Żywcem już pochowane na cmentarzu nicości
Chodzą parami,
Sztywni, milczący, pokonani.
megii27 2008-03-05
hm...nie wiem co leprze czy zdjęcie czy wierszyk:))super....