WIEM, ŻE GDZIEŚ SĄ, LECZ NIE WIADOMO GDZIE, JAK TA PSZCZÓŁKA MAJA, JAK ROZSYPANE KORALIKI.... WIEM, ŻE DZIADEK MIAŁ BRACI, PISYWAŁ Z NIMI LISTY, ALE NIGDY ICH NIE MIAŁAM OKAZJI POZNAĆ.MIESZKALI DALEKO... BRACIA PEWNIE MIELI RODZINY, DZIECI KTÓRE GDZIEŚ ŻYJĄ. NIGDY ICH NIE POZNAM, CÓRKI PEWNIE ZMIENIŁY NAZWISKA, ADRESY STRACIŁY AKTUALNOŚĆ, ULICOM ZMIENIONO NAZWY. . CZASEM JEDNAK MI SMUTNO ZA TYMI NIEZNANYMI, I ZASTANAWIAM SIĘ, CZY BYŚMY SIĘ LUBILI, MOŻE TO FAJNI LUDZIE? I JAK IM SIĘ ŻYJE?
CZY TEŻ TAK MACIE?
dodane na fotoforum:
iwatoja 2020-04-30
Było dwóch braci. Mieli córki a one jako dorastające panny o coś się na weselu moich rodziców pokłóciły, nikt nie wie o co, dlaczego ale zadra pozostała na wieki. Nikt się do siebie nie odzywał chociaż działki mieli obok siebie itd, itd.... Dopiero myśmy gdy tamci pomarli zaczęliśmy przełamywać lody a dodam trwała ta zimna wojna dłużej niż ja żyję. Wszyscy się widywaliśmy przez płot ale udawaliśmy, że jesteśmy powietrzem:(
Smutne ale prawdziwe. Bardzo bliska rodzina a przez dwie nastolatki się poróżniły na wieki.
komar1 2020-04-30
Nostalgia. Tęsknota. A faktycznie, wspomnienia, których nie ma. Czy to dobrze? Nie wiem.
keisidz 2020-04-30
Ja, kiedy wyszłam za mąż i wyjechałam, straciłam praktycznie kontakt z wszystkimi kuzynami. Teraz pewnie już bym ich nie poznała na ulicy. Niekiedy życiowe koleje zmuszają do ... wyborów
jokam 2020-04-30
Oczywiście, że tak...!!
Moja córka stworzyła drzewo genealogiczne. Sześć pokoleń wstecz. Wielu umieszczonych tam krewnych nigdy na oczy nie widziałam. Ot, życie.
skama07 2020-04-30
Olu to chyba wszyscy tak mamy:) mój dziadek ze strony ojca miał dwie żony ,pierwsza zmarła i zostawiła sporą gromadkę dzieci a zdrugą miał trzech synów:) tak się składa że w mojej rodzinie rodzi się więcej chłopców:) więc po nazwisku jesteśmy rozsiani po całej Polsce i w Stanach bo emigrowali za chlebem.. śląski epizod też mamy i to nawet bardzo bliski:) to prapra wnukowie tamtego pokolenia:)
p0lityk 2020-04-30
W związku ze zmianami stylu życia pamięć rodzinna stała się mniejsza.Warto znać dzieje własnej rodziny,zbierać materiały.Może nawet zacząć tworzenie drzewa genealogicznego?
femme1 2020-04-30
Drzewa genealogiczne są bardzo pomocne ..czasami słyszę ...
widzę na fb jak ludzie poszukują rodzin ... szukając korzeni budują swoją historię potomnych .
...mają moc :)
zizik1 2020-04-30
Oj Olu , temat rzeka , gdybym miał opisywać swoją całą rodzinę . Wiem , że jest , może był ( tego już nie wiem ) krewny , który budował " drzewo " i pisał do nas prosząc o wiele różnych danych ..... Teraz już nie wiem co dalej, ale czy to ważne ? Komu i do czego to potrzebne, przecież życie takie krótkie.....
asiao 2020-04-30
zizik - to jest ważne, może nie dla każdego, ale dla wielu, człowiek lubi wiedzieć skąd się wziął, może to w jakimś stopniu tłumaczy nasz charakter, nasze warunki życia.. Bo gdyby nasz dziadek np miał inny fach i ożenił się z kim innym, może urodzilbys się i żył zupełnie gdzie indziej?
colina 2020-04-30
Czy ważne czy mniej dla jednych tak dla drugich nie, trochę to gdybanie co by było gdyby..a przede wszystkim to za sprawą upływu lat częściej myślimy kim był pradziadek co robił i takie tam sama tak mam kiedyś nawet nie pomyślałam o takich sprawach a szkoda bo można było podpytać dziadków, czas uciekł a ciekawość przyszła teraz jak lat już przybyło i nie bardzo jest skąd wiedzę zdobyć. Temat ciągle wzbudza ciekawość poznania:) Pozdrawiam.
asiao 2020-04-30
colina - niestety, tak jest, że zaczynamy się zastanawiać nad pochodzeniem naszej rodziny zwykle w dojrzałym wieku. A wtedy nie ma już kogo pytać, bo nie ma tych, co pamiętali w U mnie jest trochę inaczej, bo po prostu moja babka zadbała i wybiła mi do głowy co trzeba póki żyła, ojciec także trochę szukał, zawsze jednak chciałoby się wiedzieć więcej, choć się wie podstawowe rzeczy.
p0lityk - ja drzewko genealogiczne mniej więcej znam, może nie profesjonalnie, ale wiem co moi robili, gdzie i kiedy żyli. Chodzi mi tu o żywy kontakt z krewnymi, którzy gdzieś tam istnieją, ale nie wiem jak ich odnaleźć, bo jak mówiłam, adresy są nieaktualne, nazwiska się zmieniły, i nic o nich nie wiem.
jendrus 2020-04-30
Zapytaj nagrobku głaz
Powiedz, kto tu mieszka?
Odpowie ci w gałeziach wiatr
W morzu spi rzeka
zizik1 2020-04-30
Olu , co by było gdyby było , to nie jest ważne, gdyż trzeba martwić się o teraźniejszość i przyszłość. Teraz trzeba się skupić na tym aby przetrwać , aby przeżyć , idą przecież bardzo trudne chwile . Trzeba to zrozumieć i wierz mnie naprawdę nie obchodzi w tej chwili , co było i jakich miałem kiedyś dziadków , czy pradziadków.
vezel 2020-04-30
Miłego majowego weekendu,ciepło pozdrawiam...też mam takie takie myśli,nie raz się zastanawiałem,jakie są prawdziwe a jednak dzieje naszej mało znanej rodziny :)
asiao 2020-04-30
zizik - wierz mi, że poczucie rodzinnej więzi, myśl o tym, jak sobie radzili nasi dziadkowie w trudnych sytuacjach może dawać siłę do zmierzenia się z problemami jakie człowiek ma dziś. Jednak jeśli tak tego nie czujesz, OK. Ja tylko zmieniam trochę temat bo mam już na razie dość koronawirusa... :)
basiah 2020-05-01
Warto znac swoje korzenie... kilkanascie lat temu zrobilam wlasnorecznie takie drzewo genealogiczne..Udalo mi sie to zrobić do 4 pokolenia wstecz..Jezdzialm do ksieży na plebanie w Swietokrzyskie i do Wielkopolski. Znalazlam swoich kuzynow i ciotki.. jakis czas utrzymywalismy blizsze kontakty..ale po kilku-kilkunastu latach wiezi sie znow rozluznily...bo nie byly pielegnowane nalezycie.. wiadomo, rodzina, praca, czasu wiecznie brak...ale mile wspominam poznane na nowo osoby... :)
basiah 2020-05-01
Olu, takich zdjec mam mnostwo, zabralam od rodzicow z rodzinnego albumu , opisalam je, ale osoby juz dawno nie zyja, albo sie bardzo postarzaly...sporo z nich zyje poza granicami naszego kraju...i zycie toczy sie dalej :)
wika53 2020-05-01
Dzisiaj z Warszawy miał przyjechać kuzyn którego nie widziałam ok.40 lat.
Koronawirus nie pozwolił :(
pazur52 2020-05-01
Niewiem jak u Was... ale u mnie to jest tak ze w miare dobry kontakt mam ze strony mamy. Dziadkowie nie żyją juz dawno,mama juz 36 lat nie żyje ale z jej siostrami jestem cały czas w kontakcie telefonicznym . Z kuzynostwem w miare wolnego czasu (zazwyczaj to jest przy okazji)spotykamy sie i wiemy co u kogo :)
Natomiast ze strony ojca już jest gorzej cale kuzynostwo bylo w wieku mojej mamy no i nie zyja ,ale cos biecos wiem o ich dzieciach... czasami zlosci mnie moja corka,bo jak próbuje cos powiedziec na temat rodziny ...ucina to slowem,nieznam no i koniec tematu :(
zizik1 2020-05-01
Olu kiedy przyjedziesz mnie podstrzyc ?
zizik1 2020-05-01
Olu zlituj się , wiesz ile idzie proszku do prania ??????
zizik1 2020-05-01
To już w tych czasach chyba nie modne ?