dziś byłam z Zarcią sama nad jeziorkiem, bo Setiś po wczorajszej eskapadzie nie wykazywał zainteresowania wyjazdem ....
przeszłyśmy te swoje 5 km i z chęcią wskoczyła do samochodu ....
spacer w tak okrojonym stadzie to nie spacer, Zarcia cały czas w kontakcie wzrokowym bez tego szaleństwa, pasji i ochoty na bieganie ........
i powiem Wam szczerze że jest to wygodne dla właściciela, ale ja wiem że ona nie jest szczęśliwa i zachwycona takim spacerkiem ....
romta63 2014-05-20
Masz rację❕Zarci brakowało Setka:(Jak wzięłam samego Rudka to był jakiś smutny,trzymał się blisko ale to nie to:(
lulka1 2014-05-20
to już nie to samo ..oni nakręcają się nawzajem , polegają na sobie
..a Wy jesteście dla nich spełnieniem po biegu ... :)
sotti 2014-05-21
Setiś się wczoraj przetrenował, musisz brać pod uwagę Gosiu że on jest starszy od Zary i jak widzisz sam wolał zostać w domu bo jest przemęczony. Za tą wariatką trudno nadążyć ona jest jak wiatr..... szybsza od światła.....
agacior 2014-05-21
bo w duecie zawsze jest fajniej :)i ciekawiej...
co dwie głowy to nie jedna...zawsze można wykombinować więcej -gdzie by tu jeszcze, co by tu jeszcze :)
to był taki spacer na pół gwizdka ;)
razdwa3 2014-05-21
Moje 3 setery, każdy był jedynakiem, zawsze zachowywały się na spacerach inaczej... To kwestia charakteru i ułożenia, ale może ja się nie znam. Wiadomo, że zarówno w lesie, w polu, jak i w mieście czyha na psy wiele niebezpieczeństw. Ja się po prostu zawsze bałam, że im się coś może stać, poza tym luźno biegający pies jest narażony na wypadek, wnyki, kradzież i licho wie co jeszcze. O straży miejskiej i myśliwych nie wspomnę... Ale to indywidualna podejście właścicieli...
harutki 2014-05-21
Bo Zara już do Setunia przyzwyczajona, od zawsze z nim razem i spacer bez niego to nie spacer!