Idzie.
Jakże piękna i okrutna.
W całej swej okazałości.
Obita czarnym woalem
Połyskującym w ciemności.
Pod jej stopy rzuca się zło,
A każdy jej krok pali –
Niczym kosa niewolnika.
Zbyt szorstka na dotyk,
Jak cierń niedojrzały,
Mściwa buntowniczka
Pośród krwawej chwały.
Gdzie stąpa –
Tam wieje nicością,
Głuchą pustką, niemą zawiłością.
Idzie mściwa nimfa
Czar nocy rozsiewa
Gdzie lęk odpada
A strach odbiega