Słów kilka o konotacjach modnego słowa: „je...ać”
Osiem lat jeba…o miliony Polaków.
Jeba...o w mediach publicznych.
Jeba...o w sejmie, rządzie, senacie.
Jeba...o w spółkach Skarbu Państwa.
Jaba...o na cenach paliwa, podatkach.
Jeba...o na fundacje, wujków, pociotków, kuzynów.
Jeba...o na piknikach i lewej kampanii wyborczej.
Jeba...o na 100 mostach, 120 obwodnicach, 1000.000 aut elektrycznych, 300 strzelnicach i 10.000 dronów.
Jeba...o na wizach i kopertowych wyborach.
Jaba...o Trybunałem Konstytucyjnym, KRS, neosędziami, upolitycznioną prokuraturą.
Jeba…o teleskopową pałką zomowca, piekłem kobiet, połamanymi rękoma demonstrantów.
Jeba...o lekarzy, prawników, artystów, prawdziwych dziennikarzy, nauczycieli.
Jeba...o gnojąc osoby LGBT.
Jeba…o propagandą, kłamstwami, nienawiścią.
Jeba…o Funduszem Sprawiedliwości, hejtem za kasę, Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, lewymi etatami w RCL.
Jeba...o oddając Arabom rafinerię za grosze.
Jeba…o nietykalnością polityków władzy.
Jeba…o kasą dla Rydzyka.
Jeba...o kasą dla nazioli.
Jeba…o robiąc z discopolo hymn narodowy.
Jeba…o bezbrzeżną głupotą, chciwością, złodziejstwem i ogólnym sparszywieniem „Towarzyszy Szmaciaków”.
Jeba…o codziennie, co godzina, co minuta.
Jeba…o w telewizorze, necie, radio.
Jeba…o z łam szmatławców wydawanych za publiczny grosz.
Jeba…o, bo im wolno było wszystko...
Dziś ci sami wrażliwcy oburzają się na słowa piosenki zaśpiewanej przez młodzież.
Bo oni mogą "je*ać" kogo chcą i ile chcą.
Ich zaś "je*ać" nie wolno. Bo to nie wypada… Bo nieładnie.
Bo my mamy być lepsi, nieskalani, delikatni, wrażliwi i czuli jak ten zdziwaczały barbarzyńca.
Nie… Tacy już byliśmy i przegraliśmy.
Dwa razy parlament i prezydenta.
Trzeci raz już się na to nie nabierzemy!
- z netu