Pierwszy raz w Paryżu byłam 7 lat temu, zakochałam sie w tym mieście. Wątpiłam, że kiedyś jeszcze nadaży sie taka okazja a jednak. Tydzień temu odwiedziłam je ponownie,
piękne uliczki z gotyckimi kalenicami. Liczne perełki architektoniczne i Pomnik. Zmienił sie Paryż ale tylko pod jednym wzgledem... Jak zaraz rozlało sie to dziadostwo na całą Europę, chodzi tu o modę na kłódki. Przez jaki most nie przejdziesz wszędzie kłódki, symbol efemerydycznej miłości, obietnicy, która w odróżnieniu do kłódki ulegnie dość szybko degradacji. Rozumiem uczucie miłości, to piękny stan, w którym wydaje sie nam wszystko przychylne, i kwiatki są barwniejsze i niebo jest jakby bliżej. Ale obsadzać pomnik upamiętniający tragiczny wypadek (1977r), w którym zginęła piękna i mądra kobieta jaką była księżna Diana- tego nie rozumiem. Wręcz rani to moje poczucie estetyzmu i nadwyręża kręgosłup moralny. Każda kłódka to jakby kamień w pomnik, i to i to jest dewastacją i to i to brakiem poszanowania więc dlaczego godzimy się na jedną z opcji? W imię mody? W imię lajków na facebooku i innych portalach społecznościowych?
Straszne, dokąd ten świat zmierza...