Przede wszystkim "bibułę" drukowali działacze zakładowych struktur Solidarności, którzy uniknęli internowania. Dała o sobie znać przekora i inwencja Polaków. Skoro nie było profesjonalnych powielaczy, zaczęto produkować własnym sumptem prymitywne, ale skuteczne sitodruki, powrócono do metody kalkowanego maszynopisu, ulotki składano z gumowych czcionek dziecięcych drukarenek, a nawet wyryte w gumkach do wycierania, w kilkudziesięciu, rzadko kilkuset egzemplarzach odbijano jak pieczątki. Farbę drukarską produkowano z tuszu szkolnego, sadzy, pasty do butów, pasty do podłóg czy szarego mydła. Spirytusowe powielacze zasilano bimbrem.
dodane na fotoforum:
setulow 2009-08-21
ciekawie opisałaś :)
wiki5 2009-08-21
Tak niestety było.....
wojrut 2009-08-21
Takie maszynki pamiętam i te upaprane na czarno dłonie 'drukarzy'.
Najważniejsze było dobre przygotowanie 'woskówki'.
eljot60 2009-08-23
... a potem rozprowadzano ...
... a oporniki (rezystorki) a klapach marynarek pamiętasz ?