Chyba 2 lata temu ktoś z sąsiadów pozbył się tego drzewka,po prostu je wyrzucił.Stało przerośnięte w zasuszonej ziemi w pudełku po jakiejś margarynie,tuż przy śmietniku.Najzwyczajniej w świecie żal mi się go zrobiło.Te wszystkie moje drzewka szczęścia pochodzą od niego.Szczepki przyjmują się bardzo łatwo i wdzięcznie rosną..Tak właśnie zaczęła się moja miłość do tej roślinki:)