Baygel powolutku dochodzi do siebie. Jeszcze rano nie zjadł śniadania ..... jeszcze leżał osowiały ..... jednak z każdą godziną rzetelniał i zjadał malutkie posiłki ,żeby na kolację już zjeść konkretnie ,chociaż jeszcze bez nadmiaru. I jak widać na spacerze radość i szczęście. A coś mu ,,zalegało,, tak jak zawsze mówiła moja mama , w żołądku. Teraz w domu ,,ciężka,, atmosfera .... ale lepsze to niż chory pies ! w końcu można wywietrzyć :)
dodane na fotoforum: