Pan Muchomor przyjaciół
miał sporą gromadkę.
Co dzień kogoś zapraszał
na zieloną herbatkę.
Ciastem pysznym częstował,
nierzadko lodami.
W chwilach smutku rozśmieszał
swoimi żartami.
Dnia pewnego, niestety
choć była już pora,
to nikt nie odwiedził
pana Muchomora.
Posmutniał biedaczek,
łzę otarł ukradkiem
i wyruszył w głąb lasu,
tak niby przypadkiem.
Zaszedł aż na polanę,
rozejrzał dokoła.
Ze wszech stron się rozeszła
piosenka wesoła.
Z za każdego drzewa,
spod każdego krzaczka,
wybiegli przyjaciele
w odświętnych kubraczkach.
I tak się zebrało
chyba ze sto rodzin
„Niech żyje pan Muchomor,
w dniu swoich urodzin.
Zdrowia, szczęścia życzymy
i kropek bez liku,
byś nigdy się nie znalazł
w grzybiarzy koszyku.”
dodane na fotoforum: