Przez rozprutą brzozową korę
Spijam ciepłą, wonną żywicę,
Moje wargi do warg nieskore
Przenikają pnia tajemnicę.
W lesie nie ma prócz mnie nikogo,
Milczy drzewne pobożne bractwo,
Tylko księżyc srebrną pożogą
Podpatruje ust świętokradztwo.
Uwiedziony śródleśną grozą
Niepojętych w ciemnościach dwojeń,
Znów powrócę do ciebie, brzozo,
I do twych żywicznych upojeń.
I zaskoczę liście w szeleście,
I podsłucham, jak rdzeń dojrzewa,
Bo ja muszę wiedzieć nareszcie,
Czemu za mną tak tęsknią drzewa.
aklah 2011-10-20
byłaś koło mojego lasu?
flossy 2011-10-20
pieknie pokazane...pozdrawiam i kolorowych snów zyczę:)
beata1 2011-10-21
Piękna focia.:-)
Pozdrawiam serdecznie..:-)
Życzę miłego i słonecznego dzionka..:-)
bunio 2011-10-22
Ciekawy temat i doskonały wyraźny kadr, pozdrawiam Basiu cieplutko:-)