Grzybobranie
Ledwo słonko rankiem wstanie
pójdziemy na grzybobranie.
Pójdziesz ze mną? – bardzo proszę,
ty z wiaderkiem, a ja z koszem.
Lecz nad grzybem się nie znęcaj,
nie wycinaj, a wykręcaj.
Nie rozgrzebuj też ohydnie
ściółki, bo poniszczysz grzybnię.
Więc do dzieła, nie trać czasu.
Idź powoli skrajem lasu.
tam napotkasz ( wiem z praktyki)
okazałe borowiki.
Spójrz, tam, z białym kapeluszem …
jego brata znaleźć muszę ….
drugi, trzeci … jakie piękne,
borowiki uśmiechnięte!
Patrz uważnie tez pod sosną,
gdzie podgrzybki zwykle rosną.
Dalej, gdzieś w dorodnych brzozach,
niejeden się ukrył kozak.
Maślakami ja się brzydzę,
raczej wolę zbierać rydze.
Na polanie, w gęstej trawce,
zbierać będę jędrne krawce,
a na skraju leśnej łączki
zamszowe widzę zajączki.
Nad strumykiem stare pieńki,
na nich mięsiste opieńki.
Swe odbicie widząc w wodzie,
dziwią się własnej urodzie.
Dziś udane grzybobranie,
Pora wracać na śniadanie.
autor: jlewan
https://wiersze.kobieta.pl/wiersze/grzybobranie-390161
Miłego popołudnia :)
tante 2017-09-03
Do lasu...by sie szlo:) pieknie!