...na szlaku nie tylko przyjemność,ale
i ciężka praca.Ten nosič niósł
zaopatrzenie dla schroniska o wiele
przekraczający jego własny ciężar
ciała.
(Żyjący do dziś Leo Kulanga wniósł
ciężar z Hrebienok\'a do Chaty
Zamkovskiego o wadze 207,5 kg.
- nie pobity przez nikogo.)
mousik 2014-11-08
to nie praca, to potrzeba ich jestestwa ...
ten przeznaczył na nią 6 h tego swojego dnia, pod Chatą wzbudził prawdziwy szacunek i nieukrywane wzruszenie ...
krym61 2014-11-08
ciężko, ale w schronisku będzie dla niego piwo...w Chacie Teryego usłyszałem, że noszą kandydaci na słowackich GOPR'owców i himalaistów...zbierają punkty i potem dostają granty na wyprawy....dobrze pomyślane... Jakoś tak Słowacy potrafią wszystko lepiej sobie zorganizować...ich GOPR też na zdrowszych zasadach działa...a wypromowanie przez nich Owczych serów to marketingowy majstersztyk...:)
blueman 2014-11-08
re.Krym61....masz całkowitą słuszność,początki to noszenie bagaży bogatym turystom,potem gdy zaczęto budować pierwsze schroniska,zaistniała potrzeba zaopatrywania ich
w niezbędne produkty....i tak powstał ten zawód(zupełnie wymarły w naszych Tatrach)...nosicze zarabiali bardzo duże pieniądze....a dziś to już raczej hobby i pewnego rodzaju sport,(za symboliczne granty)któremu poświęcają się bez reszty ludzie którzy nie wyobrażają sobie życia bez gór.
funiak 2014-11-08
trwonie czas szukajac uzasadnienia dla takiego poswiecenia.....a to pewnie nie w tym rzecz ...no w tym uzasadnieniu...innym prawami rzadzi sie zycie w goroch ....gdzie helikopterow "nieeeeet"
(komentarze wyłączone)