Akord

Akord

brunatny ściek
toczy spienioną ciecz
silne dłonie opadłe na oba brzegi
drżą

jak gdyby nigdy nic
palą się złowróżbne domysły
pomarańczowy dym wali w białe niebo

osiodłane dążenia
przemknęły siwym ściekiem
zmarszczyła się wielka toń stawu

kopyta buntowników
przypaliła gorąca trawa
żelazne zajeżdżone tory zestroiły horyzont

(Marek Maganiusz Kielgrzymski 1994)