Kłapouchy skończył z ciężką depresją w psychiatryku. Królik dorobił się mnóstwo kasy na marchewkach ale wciąż było mu mało. Pracował i pracował aż padł na zawał. Tygrysek za często się bawił popuszczając wodze fantazji i nie odmawiając sobie przyjemności. Uzależnił się od środków "wyskokowych" gdyż skakanie "to coś, co Tygryski lubią najbardziej". Dla Prosiaczka dorastanie okazało się prawdziwym koszmarem. Gdy tylko przybrał na wadze, skończył u rzeźnika jako "przysmak ze Stumilowego lasu".
Krzyś pracuje teraz w korporacji. Nosi garnitury, dwa razy w tygodniu ćwiczy w siłowni i w każdy weekend upija się markowymi alkoholami w modnych klubach, podrywając łase na prestiż i kasę laski.
Kubuś Puchatek został sam. Początkowo wpadł w depresję, co objawiało się u niego jeszcze większym obżarstwem niż dotychczas. Później postanowił stawić czoła przeciwnościom losu. Pełen obaw i nadzieji emigrował do Irlandii poszukując nowych przyjaciół i próbując zdobyć trochę miodu. Niestety los nie okazał się dla niego łaskawy. Po wielu próbach i przygodach trafił do Belfastu. Jednak w tamtych stronach ludzie mieli inne zmartwienia niż pomoc Puchatkowi.
I tak oto, kiedyś uwielbiany, teraz zapomniany. W krainie mlekiem i miodem płynącej miał wszystko, teraz nocami ciężko haruje odnawiając starocie na przedmieściach Belfastu. Za dnia czeka nieruchomo przy uchylonych drzwiach, wciąż nie tracąc nadzieji, że ktoś go zauważy i przywróci mu dawny blask.
ar2rek 2012-05-12
Marto!"idzcie tą drogą!!!"chciałoby się zakrzyknąć parafrazując klasyka/L.Dorna/.Jesteś wspaniałą pisarką i jeśli nie wykorzystasz tego talentu,to-niech mnie szlag-nie odezwę się do Ciebie nigdy.Twój blog jest świetny,opowieść snujesz lekko,klimat za to ciężki,erotyzujący,sensacyjny.Dla mnie B O M B A!!!Pisz,dziewczyno.Tylko PISZ!!!Twoja przebojowość zaprowadzi Cię do odpowiednich drzwi.Doświadczenia z wycieczki za chlebem do Italii nie mogą zostać niewykorzystane.Będę pierwszym,który otrzyma Twoja powieść z autografem wydaną w 100 tysięcznym nakładzie.Wierzę w Ciebie.Pozdrawiam.
boudika 2012-05-12
Życie.
Dziękuję za tak miłe słowa. Sprawiają, że mam ochote wrócić do swych starych, porzuconych projektów i pomysłów.
ar2rek 2012-05-12
Skoro wracasz na stare dobre śmieci,wróć też do starych dobrych pomysłów.Trzymam kciuki:)
manekin 2012-05-13
Prawda będzie brutalna.Przeczytałam Twojego bloga....teraz ,w niedługim czasie będę cię nachodzić i molestować o podróż do okoła Europy....albo gdziekolwiek indziej.Bo nie mam z kim...a ty jesteś ostatnią nadzieją...chociaż cie nie znam:))))))))
boudika 2012-05-13
Wkrótce będę sięwybierać w podróż po Bałkanach i może dalej... Jeśli nie przeszkadza Ci towarzystwo owczarka niemieckiego to zapraszam. :)
taika 2012-05-14
kto Cię na stopa z owczarkiem weźmie? No kto by chciał ryzykować odgryzienie ręki jak tylko spróbuje Cię pogłaskać (zamiast niego)? ;p