Mało spopularyzowany piękny pałac w Śmiełowie k. Jarocina. Wyjątkowo pięknie położony, wśród otaczającego go krajobrazu doliny Warty i Wzgórz Żerkowskich.
Zbudowany dla Andrzeja Gorzeńskiego w 1797 roku. Wzrastało tu ośmioro jego dzieci. Najciekawsze są losy jego syna – Hieronima, urodzonego w 1793 roku. Wychowany w atmosferze patriotycznej, brał udział w wojnie Napoleona z Rosją. Po powrocie, w 1814 roku, prowadził wzorową gospodarkę rolniczą w dobrach śmiełowskich.
Nad pobliską rzeką Prosną, w lipca 1831, przejął Gorzeński pisma powstańcze i przekazał je w Dreźnie kurierowi - Juliuszowi Słowackiemu, który przewiózł je do Paryża.
Natomiast w sierpniu 1831 przybył do Śmiełowa Adam Mickiewicz z zamiarem przeprawienia się przez granicę do ogarniętego powstaniem Królestwa. Parokrotne próby przekroczenia rzeki Prosny nie powiodły się. Jego pobyt w Śmiełowie i okolicy trwał 7 miesięcy. W Sali pobytu Mickiewicza w śmiełowskim pałacu zobaczyć można, z tego okresu, autograf Mickiewicza, wpis do sztambułu Eugenii Morawskiej o treści: „Na pamiątkę 1831.october w Luboni Adam Mickiewicz.” oraz naszkicowany, przez autorkę, portret poety. Okres tych paru miesięcy, które poeta spędził w gościnie u hr. Gorzeńskiego osnuty jest wieloma legendami; romans z mężatką, matką 3 dzieci, Konstancją Łubieńską (siostrą pani domu); przygoda z żołnierzami pruskimi, kiedy to poetę przedstawiono jako nauczyciela dzieci Gorzeńskich; odwiedziny i polowania w zaprzyjaźnionych dworach Wielkopolski; posadzenie przez poetę małego dębu uszkodzonego przez burzę (późniejszy - Dąb Mickiewicza). „Przed odjazdem Pani Gorzeńska ofiarowała Mickiewiczowi na pamiątkę spinkę brylantową, a on jej spinkę z włosami Napoleona I. Był to dar od Pani Szymanowskiej, która dostała go od siostry Napoleona, zachwyconej jej grą na fortepianie” (mam odnotowany taki cytat lecz bez tytułu i autora).
W 1896 roku podupadły majątek, wystawiony na licytację, zakupił Franciszek Chełkowski. Jego syn Józef wraz z żoną Marią ( 14 dzieci) prowadzili „dom otwarty”. Gościli u siebie m.in. Henryka Sienkiewicza, który mieszkał w pałacu trzy dni, w roku 1899. W tym czasie właścicielom urodził się syn Franciszek. Sienkiewicz wzniósł toast na zdrowie tego trzymiesięcznego dziecka (przyszłego ojca Augusta Chełkowskiego - pracownika Uniwersytetu Śląskiego i długoletniego członka Senatu Rzeczpospolitej Polskiej) krótkim wierszykiem „Wznoszę ten kieliszek, niech żyje Pan Franciszek”. Chłopiec, jako 10 latek, napisał list do Henryka Sienkiewicza o tym, że bardzo podobają mu się odcinki książki „W pustyni i w puszczy”, które właśnie autor wydawał w Kurierze Warszawskim. Sienkiewicz odpisał, że prześle ją mu, gdy tylko książka, wraz z rysunkami, zostanie wydana. I tak też zrobił (ustny przekaz żony prof. dr hab. Augusta Chełkowskiego).
Po wojnie zniszczony i ograbiony pałac przejęło Muzeum Narodowe Oddział w Poznaniu.
dodane na fotoforum:
beba55 2009-04-07
Wspaniała praca.
Z wielką przyjemnością oglądam,wspominając naszą tam wyprawę.
A historia młodego wówczas Adama,który przeżywał tam wielką miłość,zapadła mi głęboko w pamięci.
I dobrze,że nie przekroczył tej Prosny,bo nie było by Pana Tadeusza.
Pozdrawiam Cię nocną porą.
marekp 2009-04-10
byłem tam jest tam naprawdę pięknie, zwłaszcza wnetrza są piękne! pozdrawiam