Piersi z kurczaka ,, dyżurnie,, leżą u mnie w zamrażalniku. Do znudzenia smażę z nich sznycle kiedy ma przyjść wnuk. W zasadzie jedna pojedyncza pierś spokojnie nam wystarcza . My z Mamą zjadany po małym sznycelku , a wnuk resztę. Komplikacje zaczynają się jak sznycle są już usmażone, a okazuje się , że stołowników będzie więcej. Wtedy trzeba coś do sznycli dodać, żeby ,, głodomorki,, nakarmić.
Przepis na blogu ,, buniabaje w kuchni,,
https://kuchniababcigramolki-buni.blogspot.com/2014/06/kryzysowe-sznycelki.html
dodane na fotoforum: