Jak się ma sporą kolekcję chorób to człowiek się przyzwyczaja do tego , że co trochę gdzieś coś boli. Ale od miesiąca przestałam nad tym wszystkim panować. Jak nie 40 * C gorączki która trzyma tydzień i przechodzi sama z siebie .Potem niby boli trzustka a USG pokazuje nerki , po organizmie pałęta się jakaś bakteria . I w dodatku mam chronicznie puls w granicach 150 przy normalnym ciśnieniu. Nic tylko leżeć plackiem.
Całe szczęście , że pół zamrażalnika mam zapchane gotowymi potrawami. .Wyciągam i odgrzewam. Niestety nowości na blog z tego raczej nie ma .
Wyjęłam z zapasów duży krokiet i wywar z duszenia gołąbków . Jak robię gołąbki to z reguły wywaru nam za dużo . Mrożę go i wykorzystuję potem jako bazę na sos , zupę itp.
Linki do przepisów na blogu ,, Buniabaje w kuchni,,
https://kuchniababcigramolki-buni.blogspot.com/
dodane na fotoforum:
babcia1 2014-06-24
Zdrówka kochana Życzę nie ustająco!!
izolek 2014-06-25
Córka śmieje się z moich wojennych zamrożonych zapasów ale zawsze się przydają np. w czasie choroby, większych prac domowych albo kiedy mam zupełnie niespodziewanego doła (okropieństwo!!!).
Zazdroszczę Ci, że w przeciwieństwie do mnie nie jesteś sama.
Zdrowiej szybko.