jestem coraz słabsza...
tracę przytomność...mdleję...
mam zawroty głowy i tracę równowagę.
to już nie jest zabawne...
ehh. jak tak dalej będzie, to pójde do szpitala.
w szkole dramat, ale próbuję zaliczać, ściągać, spisywać i NAWET się uczyć ;D
Janek się nie odzywa...no ale za tydzień się chyba zobaczymy.
jutro po szkole neurolog.
w sobote korki. miałam iść na 18 do Natalii i Kamila, ale ze względu na mój stan nie ide...nie chce zemdleć i robić zamieszania.
no i jeszcze powiem, że mam najfajniejszą przyjaciółkę na świecie!
niewiadomo, czy oddałaby za mnie życie, ale do tej pory to ona mnie najbardziej wspierała.... :) Ewa!