ten no...
jest gorzej niż myślałam.
jeszcze niedawno przejmowałam się K.G i tym, że nie mam faceta.
Teraz tracę szansę na \'karierę\', rozwój pasji, robienia tego, co kocham...
Naprawa 3,500-5,000 zł.
Żyć mi się nie chce...
wiem, że każdy sądzi, że jestem żałosna, ale ja naprawdę już nie odczuwam sensu mojego życia.
Skoro nawet nie mam z kim wyjść na piwo, to chyba ewidentnie widać, że coś jest nie tak?
Sylwester nie był taki zły. Myślałam, że będzie gorzej...
Ale...myślałam też, że ten nowy rok zacznie się dobrze.
że ... nie wiem sama...po prostu będzie normalnie, zapomnę o tych smutkach.
A tu... DUPA.
2 styczeń: pismo od Nikona i jaka wspaniała wiadomość....
z K.G też nie wiadomo (razem czy osobno? hmm)...
codziennie rozmawiamy przez tel, rzuca jakieś aluzje do \'nas\' czy żartuje. Nie wiem czy sobie ze mnie kpi (bo wie, co ja czuję do niego) czy znowu robi mi nadzieję...
Tak bym chciała, żeby dał Nam szansę.
I co z tego, że to trwałoby co najwyżej pół roku (a może całe życie)
co z tego, że mieszka godzinę od Poznania...
no kurde, kręci mnie i nic na to nie poradzę. ;/
I jestem pewna, że byłoby fajnie.
Wiem, że jestem brzydka, że jestem beznadziejna, ale też zasługuję na miłość!
cholera. ja chyba naprawdę jestem żałosna. THE END