było dziś Złym Psem. Hasało radośnie po łące i wyleciało zwiedzać okoliczne osiedla i uliczki. Wołania i gwizdy traktowało jak powietrze, a nawet gdy dobiegłam i byłam już 5m obok- patrzyło i mówiło: spadaj, pańcia.
Doszliśmy do porozumienia, spacer był kontynuowany, ale nerwa miałam :P
razdwa3 2012-03-29
Dorasta do własnych spraw... :)
feniks7 2012-04-01
Z tego powodu ja wywożę moje psy na tereny raczej bezludne, a przede wszystkim bezsamochodowe. Po co sobie szarpać nerwy!