dorfiak 2011-09-04
Ledwie świt otwiera oczy,
brzegiem plotu bociek kroczy.
W pięknych butach i kapocie,
będzie szukał żabek w błocie.
Wzrok wytęża, nasłuchuje.
Czy coś dzisiaj upoluje?
Patrzy w lewo, patrzy w prawo
miedzy trzciny, między trawy.
Bezskutecznie, nic nie złapał,
bo ten bociek straszna gapa!