:)

:)

Pijany Masztalski usiłuje wejść cicho do domu, by nie obudzić żony. Zdejmuje buty i skrada się do łóżka, ale nagle widzi żonę stojącą w drzwiach z wałkiem do ciasta. - A dokąd to idziesz z tymi butami Masztalski? - pyta groźnie żona. - Do szewca - pada odpowiedź. - O 4 rano idziesz do szewca? - dziwi się małżonka. - No skoro ty o 4 rano zabierasz się za robienie makaronu, to ja mogę iść do szewca!