Otrzymałem wiadomość, że o zmierzchu, poprzedniego dnia w "pójdźkowym oknie", pojawiły się młode. Na szczęście u nas wczoraj wieczorem było ciepło i mimo wszystko zdecydowałem się pojechać. Zdjęcia zrobiłem z samochodu ale widać, jak młode "badały" wzrokiem nowy obiekt w ich pobliżu. Ta postawa na baczność oraz mocne pochylenie, to wyraz zaniepokojenia. Ten wyciągnięty jak struna wykazywał największy niepokój i nieźle się wyginał. Później jak widać ptaki uspokoiły się i spoglądały w różnych kierunkach. Jedynym problemem było bardzo słabe już światło, stąd niska jakość zdjęć i maksymalne ISO 6400. Najważniejsza była jednak radość ujrzenia 4 pięknych młodych pójdziek. Ale to było wrażenie, tak długo czekałem na ten widok! Na miejscu byłem o 19:50 i dokładnie do zachodu słońca, czyli 20:10 nic się nie działo. Wtem pokazał się jeden dorosły i po chwili odleciał. Za nim ujrzałem kolejnego dorosłego, który zaraz również odleciał. Teraz przyszło czekać na pokazanie sie młodych w oknie i ich karmienie przez dorosłych. Owszem pokazały się ale jakież było moje zaskoczenie, gdy po iluś tam minutach zaczęły po kolei odlatywać i znikać z mojego pola widzenia. Jeden tylko przysiadł na pobliskim dachu. Opierając się na opowiadaniu włascicieli posesji, jak zachowywały się pójdźki w poprzednim roku liczyłem na fotki z karmienia nawet w dzień, na parapecie okna. Tymczasem ptaki przyjęły inną strategię i młode do momentu ich zdolności do lotu karmiły na strychu. Zachowywały dyskrecję, może ze względu na pojawiającego się w pobliżu kota, jak i niejednokrotną wizytę kuny domowej, co jest największym zagrożeniem. Właścicielka posesji mówiła o częstej ostatnio aktywności dorosłych ptaków w ciągu dnia ale ani razu nie zauważyła, by karmienie odbywało się na oknie. Bywa i tak, najważniejsze, że to aż 4 młode, które rodzice będą teraz karmić jeszcze jakiś czas, może i miesiąc. Później zaczną polować samodzielnie a jesienią zostaną wygnane z terytorium rodziców i poszukają swojego miejsca na Ziemi. Wg badań młode odlatują z miejsca, gdzie przyszły na świat, na odległość 10-20 km. Może tak, któregoś pięknego dnia któryś dotrze i do mojej miejscowości, oddalonej tylko 4 km. Pozdrawiam serdecznie:)
doka8 2017-08-16
szkoda ... ale tak ciekawą historyjkę opisujesz :) mam wyobraźnię , więc widzę
to !!!!!!
pozdrawiam miło :)
styna48 2017-08-16
U Ciebie zawsze ciekawie i opis szczegółowy o zwyczajach tych sów. Te oczy mają urzekające.
hellena 2017-08-16
Oj ale radość i to aż czwórka wspaniale. Cudownie opowiadasz cieszymy się z Tobą.
ptaszak 2017-08-16
Dzięki Czesławie za odwiedziny i za komentarze. Twoje pochwały to miód na serce! Zdjęcia robione w Stepnicy z wynajętej łodzi.
wisko15 2017-08-16
I TAK BARDZO PIĘKNE :)
POZDRAWIAM
oliwkaa 2017-08-16
Ale piekne..
leda38 2017-08-17
Jak zawsze ciekawie i pięknie u Ciebie Czesławie.
Pozdrawiam i moc zdrówka Ci życzę
basiah 2017-08-17
Jak bardzo ciekawie opisales swoja przygode z pójdzkami...Piekne zdjecie nam pokazujesz.. jako dokument z zycia pojdzkowej rodziny..Dziekuje Czesiu i pozdrawiam :)
jahoda 2017-08-17
I ja się cieszę, że widzę małe
naszych już tu znajomych :)
Dobrze, że są tak ostrożne i faktycznie
swoją postawą pokazują swój nastrój
Dużo dowiedziałam się z opisu dziękuję
A po tym wygnaniu niech trafią do Was :)
birkut22 2017-08-17
musisz Czesiu stworzyć im warungi gniazdowania , to kto wie? kolega postawił w ogrodzie wysoki słup z platformą dla boćków , gada owszem przy przelotach siadaja ale na gniazdo się nie decydują . być moze ze słup trochę sie kołysze, ale , obecnie dziekuje bogu ze jednak gniazda ne zrobiły , ogladając w necie gniazda bocianów i widząc ich najbliższe otoczenie gada , ale miałbym obsrane wszystko wokół
lidia23 2017-08-17
Super opisujesz ;)
Widać zainteresowanie tematem...dobrze mieć pasję:)
Zycie człowieka bez pasji jest bardzo ubogie. .
No i fajnie ze udało się plan zrealizować i ptaki zobaczyć a nawet usttzelic;)!
agapal 2017-08-18
Ciesz się każdą chwilą ,
jasnym
promykiem słońca,
kroplą porannej rosy
lekkim tchnieniem
wiatru ...
MILUTKIEGO POGODNEGO DNIA...
dalia22 2017-08-18
Niesamowita historia ! to dobrze , że rodzice tak się trzęsą nad małymi i karmią je tylko na strychu , może bezpiecznie dorosną i założą własne rodzinki :))
derkacz 2017-08-19
Bardzo ciekawy opis z życia pójdziek "okraszony" atlasowymi zdjęciami ulubionych sów. Pozdrawiam.
wydra73 2017-08-20
Pięknie dopełniłeś zdjęcia obszernym opisem, duża satysfakcja i radość z Tobą dzielone.
Spróbuj jesienią ukierunkować się na nie myślowo, a nuż któreś młode osiedli się u Ciebie.
U tych ze zdjęcia też widać różnicę "charakterów". Też, bo akurat dziś na plenerowej imprezie, człowiek ratujący jeże z całej Polski, opowiadał, że jego mali podopieczni bardzo się między sobą usposobieniem różnią. A on musi uważać, by się do niego nadmiernie nie przywiązywały.