\"Wędrujemy obok siebie jak gdyby w półmroku, w którym nikt nie rozpoznaje naprawdę rysów drugiego człowieka. Tylko nieraz, dzięki przeżyciu, które nas zbliży z towarzyszem drogi, lub dzięki słowu, które między nami padnie, wyłania się on na moment obok nas jakby oświetlony błyskawicą. Wtedy widzimy go takim, jakim jest. Potem znów idziemy, niekiedy długo, w mroku obok siebie, daremnie próbując uchwycić swoje rysy.\"
-- Albert Schweizter
kasza1 2016-05-04
Może i tak... Czy w takim razie, długi czas wędrówki w mroku nie jest tak naprawdę ważniejszy niż ten krótki błysk?.... Może zbyt krótki, żeby zobaczyć?...
qwitek 2016-05-05
Albercik musiał mieć ciężki dzień po jakiejś traumie kiedy to wymyślił.
Już ja wolę iść bez ekstremalnych mroków i błyskawic tylko w świetle choćby takim jak na Twoim zdjęciu ;-))