Jesień...
Cicho, kołysząc się,
opada pozłocony jesienią liść.
Opadł jak wskazówka zegara
co nagle przestał iść.
Opuścił swe miejsce
gdzieś, na wysokiej gałęzi
i stał się wreszcie wolny,
wolny liść, bez uwięzi.
Miejsce wydarzenia niezwykłe
bo święta ziemia cmentarza,
wokoło groby i krzyże
patrzą jakby z ołtarza.
Pędzony codziennością stań,
zatkaj uszy i zamknij swe oczy!
A cisza cmentarna
i ciepły zapach zniczy niech myśli otoczy.
Nadejdzie kiedyś ta chwila,
która dotknie na pewno nas,
że z cudownego drzewa życia
spadać przyjdzie i nam czas.
Prośmy więc Pana życia
by w krzyża wpatrzeni znamiona,
opadli w godzinę śmierci
prosto w Jego ramiona.
autor Wojciech B.
Ku pamięci wszystkim (*)