...tak wyglądał Fidosław jak pierwszy raz pojechałem go zobaczyć. to była miłość od pierwszego wejrzenia...
wysiadłem z auta, wszedłem na podwórko właścicieli, od razu przywitała mnie mamusia Fida - śliczna półtoraroczna, biszkoptowa labradorka. Za nią wybiegła, a raczej wyturlała sie gromadka biszkoptowego szczęścia na nieporadnych, słabych jeszcze nóżkach...mój wzrok od razu skierował się na najgrubszą kuleczkę, która toczyła sie pod koniec peletonu. A w momencie gdy ta kuleczka legła bezradnie na mojej stopie i zaczeła lizać dużego palca u nogi (byłem w klapkach ;-]) już wiedziałem kto ze mną wróci do domu jak tylko podrośnie jeszcze trochę...
niezapomniane chwile...
saskia 2009-09-27
brak mi slow...slicznosci
agus63 2009-09-27
mam bardzo podobne wspomnienia z tego... pierwszego razu! Pierwszego i najważniejszego! Niezapomniane i niepowtarzalne chwile...:)
style88 2009-09-28
szkoda że pancia być nie mogła:(
pluton1 2009-09-28
takie chwile pamięta się zawsze, sa wspaniałym wspomnieniem na całe życie! serdeczne pozdrowionka dla Fidosława od kumpla Plutona:-)
szychax 2009-09-29
aaa:) aż mi się na wspominki zebrało :) I jak tu nie kocha te biszkoptowe ciasteczka:)))))
belaiza 2009-11-21
Co te psinki maja w sobie,ze ja tak kochamy?????Ogladales film "Marley & Me", polecam, pozdrowionka