więc jak wspomniałam wcześniej miałam dziś dzień pełen wrażeń-dlaczego????
Otóż w pewnym etapie terenu trzeba było przejść przez rzekę (zdaniem Mastra pod kostki wody),co się okazało już później wcale nie było tak płytko :) więc żeby przejść pzez tą rzeczkę trza było najpierw zejść z troszkę :) stromej góry a mój Tami się zawahał i okazał strach ale udało się znaleźliśmy się na brzegu było by świetnie gdyby nie konisko przeskoczyło przez prawie 2 m krzak-drzewo :/ co było za krzakiem ???? RZEKA no i pach.......razem z koniem do wody spadliśmy na bok ,koń na mnie pominę moją walkę wydostania się na powierzchnię tej rzeczki.... jak już wyszłam na brzeg miała DOSŁOWNIE WSZYSTKO mokre i tak też wyglądałam kilka kurtek i tak było zimno bo do stajnie była jeszcze dobra godzina.....PRZEŻYŁAM