Magik pracował na statku wycieczkowym na Karaibach. Widownia się zmieniała,
więc magik tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki. Jedynym problemem
była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo, że powoli
zaczynała rozumieć, na czym polegają. Raz zaczęła wołać w czasie pokazu:
"Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!", "Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!"
Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga
kapitana.
Pewnego dnia statek miał wypadek i zatonął. Magik ocknął się sam, dryfujący
na kawałku drewna, na którym siedziała papuga. Oboje się nienawidzili, nie
odezwali się do siebie słowem. I tak mijał dzień za dniem... Po tygodniu
papuga wreszcie mówi:
"OK., poddaję się. Gdzie jest statek?"
norcia 2008-10-03
hihihi dobre;))))))))))))milego dnia
krokodyl 2008-10-03
Ucałowana bądź mocno od gada :)))) Tekst pozwolę sobie poczytać później....Jakoś teraz się skupić nie mogę .......