Przeglądając akta stanu cywilnego z XIX wieku natknęłam się na dość znaczną – jak na ten okres – ilością dzieci nieślubnych, czasami tylko z ojca NN, a niekiedy obojga rodziców. W parafii Św. Stanisława Męczennika na Woli (akta małżeństw za rok 1899) dzieci nieznanych ojców było około 6%, a nie znanych rodziców 4 osoby na 365.
Zainteresowałam się losem takich dzieci. Rzadko kiedy matka – jeżeli pracowała – sama wychowywała swoje dziecko. Najczęściej rolę rodziców przejmowała najbliższa rodzina (np. zamężny brat lub siostra). Ale bardzo często się zdarzało, że kobieta była niestety zmuszona podrzucić swoje dziecię do tzw. Kołyski przy szpitalu Dzieciątka Jezus. Była to instytucja założona w 1732 roku przez misjonarza ze Zgromadzenia św. Wincentego a Paulo, Piotra Gabriela Baudouin (1689 – 1768) i mieściła się na terenie dzisiejszego Placu Powstańców Warszawy. W swoim założeniu pełniła dla miasta funkcje lecznicze i opiekuńcze dla ubogich i ciężarnych kobiet, a także jako schronienie dla starców.
Pracownik „kołyski” odbierał dziecko, które następnie było chrzczone (od około 1860 roku) w kościele św. Krzyża (wcześniej w kaplicy przyszpitalnej), a następnie najczęściej przekazywane na wieś na wychowanie do mamek. Niestety ze względu na złe warunki sanitarne (przepełnienie) jak i też braku kobiet wystarczających do ich wykarmienia, śmiertelność wśród noworodków była bardzo duża, niekiedy sięgająca 50%. Przy szpitalu założono cmentarz, który istniał do 1799 roku, a następnie pochówki przeniesiono na cmentarz Świętokrzyski
Historia Szpitala Dzieciątka Jezus w niżej pokazanej publikacji (polecam statystykę ze str. 450)
https://www.polona.pl/dlibra/doccontent?id=9973&from=FBC
A tu kilka słów o cmentarzu
https://www.sowa.website.pl/cmentarium/Cmentarze/CmWZ_35.html
guliwer 2012-01-09
Lepiej jak podrzucają jak wyrzucają..piękna figura.
jonna 2012-01-09
Podziwu godna jest Twoja cierpliwość i systematyczność w szukaniu źródeł , historycznych przekazów, naszej przeszłości.....
Pozdrawiam Dorotko.....
jolkas 2012-01-09
nie utkwiła mi w pamięci ta tak wymowna i piękna rzeźba....
ciekawe sprawy opisujesz.....jak z tego wynika problem istnieje od wieków, przez pokolenia niewiele się zmieniło w tym względzie.....a słowa co niektórych moralizatorów - "dawniej to było niemożliwe" można między bajki włożyć....
rudy13 2012-01-09
podziwiam szczerze za trud jaki wkładasz w te historie ..... wiele można się dowiedzieć i douczyć ..... same wartościowe rzeczy ... brawo !!!
andree 2012-01-10
Bardzo szczegółowy opis fragmentu naszej historii podany w przejrzysty sposób.Piękna płaskorzeźba dopełnia całości:-))