.....cale zycie unikalam motoru.....nigdy nie chcialam wsiaść z mężem nawet na krotką przejażdżkę....a w tym roku zdaża mi sie coraz czesciej.....nie powiem żeby to była moja pasja ale da się wytrzymać ...nie wiem czy to zasługa nowego motocykla czy raczej zgubionych kilogramów.....ale jedno wiem...jak się ma kilkanascie kilogramow mniej - żyje się zupelnie inaczej:):):)