"Opowiem Ci bajkę
o smutnym kamieniu
co leżał samotny
przy drodze gdzieś w cieniu
i o tym jak marzył
by ktoś go przytulił
lecz nikt go nie widział
był szary i bury
czasami ktoś przysiadł
odchodził nie wracał
a kamień wciąż czekał
i tęsknił i płakał
był taki samotny
i pragnął bez przerwy
należeć do kogoś
kto dobry i wierny
czas mijał ulotny
zmieniała się ziemia
niestety nikt nie chciał
szarego kamienia
aż kiedyś porankiem
gdy rosa błyszczała
tęcza usiadła
odpocząć gdzieś chciała
i gdy poczuła
moc uczuć kamienia
po kropli kolorów
na niego kapnęła
łąkami polami
szła sobie dziewczyna
zwyczajna przeciętna
samotna niczyja
gdy kamień ujrzała
zmieniony przez tęczę
wiedziała poczuła
i wzięła go w ręce
wzruszona szepnęła:
iść dalej nie muszę
bo kamień znalazłam
i piękną w nim duszę"
(niestety, nie znam autora tej pięknej bajki, ale...znam ten kamień)