Marianna była strzelistym świerkiem w moim ogrodzie. Nie prawda, że drzewa umierają stojąc. Marianna nie oparła się ostatniej nawałnicy. A była jeszcze taka młoda...
A mówiłam Marianno – nie tańczże na linie.
Omsknie się zgrabna nóżka i Marianna zginie…
Staniesz kiedyś przed lustrem
A ono będzie puste
Będzie taflą ze szkła…
Na drogę jakąś wejdziesz
I na niej cię nie będzie
I ni uśmiech ni łza…
I zadziwione ptaki nie przysiądą przy tobie
I ni mlecz byle jaki nie zakwitnie na grobie.
A mówiłam Marianno - nie machaj rękami
Co mówiłam zostało widać między nami
Dziś Marianno są lustra, ale ciebie nie ma
Idziesz drogą, a przecież nie zostawiasz cienia
Nagle więcej się stało słońca i przestrzeni
A mówiłam Marianno – trzymaj ty się ziemi!
malin 2015-01-29
Świerk spada na brzozę
i korę jej gniecie
– Niech się nade mną znęca
wolę umrzeć w zawiei
niż czekać
Nie umieraj brzozo zaczekaj
w inną się stronę pochylę
widzę słońce z daleka
wiatr minie
– Razem umrzemy jak w księgach
co ludzie je piszą
nie jestem przecież dębem
już wiatr mnie do snu kołysze
Nie zginiesz –
to ja upadnę pierwszy
tak trzeba
Nie broń mi swojej kory
niechaj się nią nacieszę
jestem tylko świerkiem –
nie grzeszę
Kazimierz Sopuch
jairena 2015-02-05
A jak spotkam siostrzycę w borze - w imieniu Ewo Twoim i Marianny do ziemi się pokłonię.
jairena 2015-11-18
- rzuciłabyś Ewo pięknym słowem... że tak prozaicznie poproszę.