Zapalony myśliwy opowiada w gronie swoich przyjaciół:
- Idę lasem, patrzę , a tu przede mną śmignął zając.Ja bach.... i do torby, za chwilę drugi zając- więc bach.. i do torby ,potem trzeci , znów mierzę , strzelam i do torby.
- Toś miał wielkie szczęście- przerywa mu z niedowierzaniem jeden ze słuchaczy.
- Niezupełnie...Do torby sięgałem po naboje.
zorka5 2008-11-13
TYLE RAZY SIEGAŁ DO TORBY PO NABOJE BO .... ZAJĄC NIE USTAŁ
CO DO TEJ PRZYCZEPY TO STOI NIELEGALNIE.
WŁASCICIEL NIE DBA O ŚRODOWISKO. MYSLIWY BYŁ BARDZIEJ ROZSĄDNY.