i miasto sie rozwesela,
wielkie, ciężkie krople metalu
na czerwone dachy spadają.
Biją dzwony z wież wysokich
i z malutkich sygnaturek,
jak z dziobków ptasich,
idą, idą ludzie ulicami,
by pomodlić się w białym kościele.
A pod bramą z ornamentami, gzymsami
siedzą stare, przykurczone babule
i sprzedają palmy kolorowe,
ręce mają pomarszczone i oczy załzawione.
A u góry wciąż dzwony,
a na niebie wciąż słońce,
wiatr biega szerokimi ulicami
i dziwuje się, że niedziela i palmy.
"Palmy kolorowe" - Antoni Gołubiew
dodane na fotoforum: