shany 2008-05-25
Wychowałem się na Twojej dłoni
Na sercu,
które Cię teraz wspomina
wypaliłaś nieśmiertelne znamię dobroci
To było wtedy...
gdy tuliłas mnie do snu
bajkami z tysiąca i jednej nocy.
To było wtedy
gdy pierwszy raz pokazałaś mi gwiazdy
i księżyc
w srebrzystobiałej aureoli
To było wtedy...
gdy codzień ubierałaś mnie w prawdę
i mówiłaś...
że jest mi w niej do twarzy...
Warszawa, 24 grudzień 1976