Dniało, sunął wóz,
wóz czy zjawa na łące?
Patrzę: z ludźmi wóz
i koń w trawach
w słońce wprost…
Milczący wóz
milczenie wiózł.
Zastygłych póz
świt nie budził.
Wiózł czy łudził, że wiózł
Myślę, co za wóz?
Kim woźnica?
Kto za nim?
Myślę: czy ich wiózł,
Czy przemycał,
zanim znikł?
A to był czas,
przewoźnik czas
wiózł ich i nas
nieuchronny
nasz czas,
nieuchronny czas…
dodane na fotoforum: