W pierwszej bramie nikt nigdy nie kłamie bo pierwsza brama to tato i mama to woda i słońce zabawa na łące, sen kiedy zmierzch i wszystko co chcesz. W progu drugiej bramy nie słuchasz już mamy ni ojca przestrogi bo niosą już nogi, młodość z naiwnością z zawrotną prędkością. Świat kolorowy istny zawrót głowy, czasu już jest mało więc idziesz na całość z nadgryzionym wdziękiem na twarz kładziesz rękę bo w trzeciej bramie już widzisz kto kłamie, kto kat kto ofiara, gdzie zbrodnia gdzie kara. nie ma przebaczenia nie ma też znaczenia rachunek sumienia. Wszystko to na próżno o bramę za późno. bo właśnie z tej bramy do windy wpadamy. nie ma pół na pół jest w górę lub w dół. więc pomyśl czasami gdy wejdziesz do bramy bo raz się rodzimy, raz umieramy.
flossy 2011-05-16
super kadr
(komentarze wyłączone)