Czarnuszka...
"Od pól, które lipcowo coraz mocniej złote,
od maków, co czerwienią rubinową płoną,
od malw, co cień na ścianę rzucają bieloną,
od słoneczników, co gwarzą za drewnianym płotem,
od lip, co cieniem chłodzą rozpalone czoło,
od traw, co świeżo ścięte łąką być przestały
od kąkoli, co w lila sen pozapadały,
od wszystkiego, co cudem zdaje się być wkoło
biorę cząstkę i w łatkę kojącą uplotę,
niech ukoi twój smutek, niepokój, tęsknotę."